piątek, 13 lutego 2015

Yukino c.d. Sting

Na początku byłam troszkę zawstydzona... W końcu to była zjeżdżalnia miłości...
Ale po chwili zauważyłam minę Stinga - bezcenna!
- Yukino...Pomóż... - jęknął
Nie mogłam wytrzymać i parsknęłam śmiechem.
- W-wiem...H-ha ha ha...- mruknął i zrobił się jeszcze bardziej zielony
Ja tylko westchnęłam i przytuliłam go mocniej, ponieważ właśnie mijaliśmy dość ostry zakręt.
- Już dobrze, zjeżdżalnia zaraz się kończy.. - powiedziałam cicho
Mimo iż wyglądał jak 7 nieszczęść to jakoś dotrwał do końca "morderczej" jazdy.
- W-wiesz co... Chyba na dzisiaj mam już dość wody... - powiedział, kiedy "doszedł do siebie".
- Dobrze, chodźmy. - powiedziałam z uśmiechem, aczkolwiek tak na prawdę świetnie się tu bawiłam.
Po jakimś czasie wyszliśmy na ulicę Crocus. Była to dość ciepła, gwieździsta noc.
- Ślicznie... - powiedziałam, widząc oświetlone nocą miasto
Kątem oka zauważyłam, że Sting uśmiechnął się pod nosem.
- Co byś chciała teraz robić? - zapytał
- Wiesz... - zaczęłam, ale przerwało mi stanowcze burczenie.
No tak. Mój żołądek dopomina się o swoje.
- Może pójdziemy coś zjeść?
- Dobry pomysł. - odpowiedział z miną, która mówiła, że on także o tym myślał.
Ruszyliśmy do pobliskiej restauracji, kiedy nagle...
Odwróciłam się gwałtownie. Miałam wrażenie, że "coś" albo "ktoś" nas obserwuje.
- Hmm..? Yukino, coś się stało? - zapytał Sting, który zauważył mój ruch
- Eee... Ne, nic. Chodźmy. - powiedziałam i ruszyłam za chłopakiem.
Znowu!
Wydawało mi się, że między budynkami porusza się jakiś... Cień?
Ale podświadomie czułam, że to raczej nie jest "przyjazny" cień, na przykład Rogue.
Przyśpieszyłam lekko, by zrównać swój krok ze Stingiem.
- hej, coś nie tak? Wydajesz się być... Zdenerwowana... - powiedział, widząc jak nerwowo rozglądam się naokoło
- Wszystko... Wszystko w porządku, po prostu jestem... bardzo głodna, chodźmy już jeść! - powiedziałam, siląc się na uśmiech
- No dobrze. - odparł blondyn ale chyba nie zadowoliła go moja odpowiedź
Kiedy wchodziliśmy do restauracji, w drzwiach obejrzałam się za siebie. Nic. Cisza.
Może to tylko moja wyobraźnia?
Jak się później okazało, jednak nie...

Sting? Co tam się dalej działo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz