Kręciłam się po mieście bo miałam kilka spraw do załatwienia.Musiałam iść na pocztę wysłać do Biscy list,odebrać z cukierni ciasto,pogadać z Gray'em itd. Nagle nieoczekiwanie zza rogu wyszedł Jellal i prawie na mnie wpadł.
-Witaj Erzo..cóż za miła niespodzianka.. uśmiechnął się
-Hej,miło cię widzieć po kilku miesiącach nieobecności.. wwierciłam w niego swoje radosne spojrzenie
-Co tam u ciebie? oparł rękę o ścianę jakiegoś budynku
-Po staremu.Misje,misje i cały czas tylko misje.. westchnęłam
-Może masz dziś wolny dzień?Chciałbym się z tobą wybrać na kawę.. uśmiechnął się
~Zaprosił mnie na randkę??? A może to tylko przyjacielskie spotkanie?? moja świadomość zaczęła się odzywać i fantazjować
-Myślę że jak pozałatwiam kilka spraw,a zajmie mi to jakąś godzinkę to jeżeli nic mi nagle nie wypadnie, to możemy z chęcią spędzić trochę czasu ze sobą.. w moim brzuchu zaczęły się krzątać motyle a na mojej twarzy pojawił się lekki,malinowy rumieniec
-Może najpierw chodźmy na kawe?Jestem trochę śpiący a to dobrze mi zrobi.Pomogę ci potem.Pójdę z tobą.. zaoferował pomoc
-Jak chcesz.. próbowałam odwrócić wzrok od niego lecz nie potrafiłam..
[Jellal?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz