sobota, 28 lutego 2015

Od Natsu cd Anita

-To wspaniale!! uśmiechnąłem się do niej
-Czyli że mogę dołączyć? spytała cicho
-Oczywiście że tak! Ja jak na razie jestem przywódcą gildii więc decyduje o tym kto będzie do niej należał.Tylko..musisz sobie obmyślić gdzie chcesz mieć znak.
http://images6.fanpop.com/image/answers/3252000/3252051_1370219844666.85res_500_330.jpg 
 -Hm..zastanowię się.. 
-Nie ma pośpiechu,a teraz chodź do gildii.Muszę cię wszystkim przedstawić..
****
Gdy doszliśmy wszyscy zaczęli zamęczać dziewczynę pytaniami. Potem rozpoczęła się niezła imprezka na której zorganizowaliśmy na powitanie nowej członkini,pokaz fajerwerków.

http://img1.wikia.nocookie.net/__cb20120303045332/fairytail/images/5/55/The-fireworks.gif 

-Nie musieliście.. wymamrotała ze łzami w oczach 
-Teraz czuj się tutaj jak u siebie w domu.. uśmiechnąłem się
<Anita?>


piątek, 27 lutego 2015

Yukino c.d. Sting

Podczas walki jeden z przeciwników niespodziewanie podkradł się do mnie od tyłu, po czym złapał mnie i zatkał mi usta jakąś dziwnie pachnącą tkaniną.
Od tego zapachu zakręciło mi się w głowie, poczułam się strasznie senna i słaba. Zobaczyłam jak Ophiuchus znika, a wrogowie, którzy otoczyli Stinga cofnęli się i podeszli do tego, który mnie trzymał.
Wszystko co się działo odbierałam jak przez mgłę. Zobaczyłam leżacego Stinga, który po chwili się podnósł i chyba zaczął coś krzyczeć. Niestety nie słyszałam tego.
Moje powieki stały się coraz cieższe.
Ostatnie co pamiętam, to przerażony wyraz twarzy Stinga i uczucie, że gdzieś się przeteleportowaliśmy. Potem była już tylko ciemność.

- - - - - - - Kilka godzin później, w siedzibie Tartarus - - - - - - - - - - - - -
Ocknęłam się w jakimś ciemnym i zimnym miejscu...
Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do mroku, ze strachem odkryłam, że znajdowałam się w lochu.
Nagle zobaczyłam, że ktoś idzie korytarzem. Okazało się, że był to jeden z członków Tartarus, Sasuke.
Spojrzałam na chłopaka ze sciekłością.
- O, proszę! Nasza księżniczka się obudziła? Podoba ci się nasz loch? - powiedział, podchodząc do krat
- Czego ode mnie chcecie?! - zawołałam, a mój głos drżał
- Spokojnie. Czego? Dowiesz się w swoim czasie, Magu Gwiezdnyc Duchów. Potrzebujemy... Jakby to powiedzieć... Twojej pomocy... - powiedział tajemniczo i pochwili zaczął się paranoicznie śmiać
- Ha ha ! A właściwie mogę ci powiedzieć już teraz! Twoje duchy nawiązały wieź z lordem Zerefem, kiedy zamknęły portal Eclipse. Słyszałem, że niedługo po tym, zaczęły się dziwnie zachowywać, a wy niestety przywróciliście im ich nudną postać...
Ale, my potrafimy sprawić, by znów były takie, bardziej mroczne, jeszcze potężniejsze... - powiedział, a ton jego głosu sprawiał, że cała dydotałam ze strachu - Ale jak to zrobić? Wystarczy, że ich mistrzyni wybierze ścieżkę mroku... Jesteś silna, Yukino. - powiedział nagle - A my, potrzebujemy silnych członków... - mówił "od niechcenia", ale wiedziałam, że jego celem jest zastraszenie mnie i uświadomienie mi co mnie czeka
- A-ale... Wy jesteście mrocznymi magami... I demonami... Ja jestem... Zwykłym człowiekiem... - powiedziałam cicho, ze złudną nadzieją
- Tak, masz rację, kochaniutka. Lecz my posiadamy machinę, która pozwala przemianiać ludzi w demony! - po tych słowach, znów roześmiał się i spojrzał na mnie w taki sposób, że miałam ochotę uryć się przed tymi jego wężowymi oczami w najciemniejszym kącie.
- N-nie... Nie! - krzyknęłam zrozpaczona
- Ależ tak! Przygotuj się, Yukino! Ciekaw jestem, jaką minę będą mieli twoi przyjaciele, kiedy zaatakuje ich dawna towarzyszka... Pewnie będą... Zrozpaczeni? Cudownie, prawda? - powiedział, po czym zaczął odchodzić, ale nim zniknął mi z oczy, powiedział:
- Przygotuj się, Yukino. Przygotuj się na mroczny los, który cię czeka. - i zniknął za drzwiami
Do moich oczu napłynęły łzy. Szlochając, skuliłam się pod zimną, kamienną ścianą.
Było mi zmino. Byłam przerażona. I przede wszystkim bałam się, że przez nich skrzywdzę przyjaciół... Że skrzywdzę Stinga...
Przed oczami stanął mi jego wyraz twarzy, kiedy mnie porywali. To sprawiło, że rozpłaałam się jeszcze bardziej.
Byłam kompletnie rozbita, nie wiedziałam co robić...
- Sting... Proszę... Błagam, pomóż mi... - szepnęłam podciągając kolana do twarzy

Sting? Help me...

Anita c.d. Natsu

Kiedy zobaczyłam, jak chłopak otwiera oczy i wstaje, byłam prześczęśliwa.
- Natsu! - krzyknęłam i przytuliłam różowowłosego
On spojrzał na martwe ciało potwora i uśmiechnął się lekko, po czym lekko całując mnie w czoło powiedział:
- Dziękuję...
Od razu spiekłam raka i powiedziałam:
- Ale to przecież... Ja powinnam ci dziękować. To ty mnie... Osłoniłeś... - powiedziałam cicho, nadal wtulając się w jego kurtkę. Przed momentem wydawało mi się, że umrze on na moich oczach,a teraz siedział tu przede mną i szczęśliwy rozmawiał ze mną.
- Ale to właśnie ty pokonałaś tego demona. No i uzdrowiłaś mnie. - powiedział i podniósł moją głowę, po czym spojrzał mi głęboko w oczy.
Chciałam odwrócić wzrok, ale nie potrafiłam. NIe potrafiłam oderwać się od tych pełnych życia, radosnych i ufnych oczu.
- N-natsu... - szepnęłam cichutko
- Tak?
- J-ja... Chciałabym... - zaczęłam, ale urwałam. Przecież sama to postanowiłam! Ale kiedy tak patrzyłąm w jego oczy, kiedy uświadamiałam sobie, że gdyby nie jego poświęcenie, teraz leżałabym już martwa, byłam pewna, że jestem mu to winna.
Że zrobię to dla niego. Dołączę. Jakoś się przystosuję. Znajdę przyjaciół.
- Chciałabym... Dołączyć do... Fairy Tail... - dokończyłam cicho i znów się zarumieniłam.
Co ja sobie myślę?! Przecież mnie nie przyjmie... Dopiero co zarzekałam się że nie mam zamiaru dołączać do jakiejkolwiek gildii, a teraz nagle proszę go, by przyjął mnie do swojej... Jestem głupia.
Ale... Jakoś podświadomie chciałam być blisko tego smoczego zabójcy. Nie wiedziałam jeszcze do końca dlaczego... Może to przez te jego oczy? Może dlatego, że ocalił mi życie? A może dlatego, że także był smoczym zabójcą, i sądziłam że mimo wszystko czegoś się do niego nauczę...
A może... Był jeszcze inny powód?


Natsu? :)

czwartek, 26 lutego 2015

Od Natsu cd Lucy

-Zapomniałaś że mam chorobę lokomocyjną? zaśmiałem się
-A no tak.. uśmiechnęła się
Wziąłem ją za rękę,całując w policzek.
-Wiesz,chciałem ci coś kupić na walentynki ale nie wiedziałem co byś chciała..
-Oj daj spokój.Dla mnie najlepszym prezentem jesteś ty.. na jej twarzy zagościł krwawy rumieniec
Rozejrzałem się dookoła siebie.Wyczuwałem stąd jakiś dziwny,słodki zapach.
-Zaczekaj tutaj.. szepnąłem
-Znów wyczułeś jakieś żarcie? westchnęła
-No poczekaj chwile.. mruknąłem
Ruszyłem za zapachem i po chwili dostrzegłem niewielką kwiaciarnie.Wpadłem do niej i dotarłem do źródła zapachu.
-Ile dajecie za te róże?
-100 kryształów za bukiet.
-Co?! Oszaleliście?
-To nie byle jakie róże.To są róże pamięci,zaczarowane.Gdy sie je komuś podaruje,ta druga osoba już nigdy o tobie nie zapomni.. rozmarzył się sprzedawca
-Dobra,nie ważne.Daj mi je,kupuje.. odparłem jak zawsze wybuchowo
Zapłaciłem za nie i wróciłem do Lucy,z bukietem.
-Dziękuje,są piękne.. uśmiechnęła się i zatopiła nos w kwiatach
-Wiesz,ostatnio śnił mi się Igneel.. mruknąłem zamyślony
-To chyba dobry sen,co nie? odparła wesoło
-Tak,raczej tak.Widziałem całą dolinę smoków,nawet z nimi rozmawiałem.Może to była przepowiednia? uniosłem jedną brew do góry
<Lucy?>