-Widzę, że nie byłbyś łatwym przeciwnikiem co?-uśmiechnęłam się złośliwie.
-Jeszcze masz jakieś wątpliwości, po tym jak stopiłem twój
miecz?-wybuchł głośnym śmiechem. Westchnęłam, zerkając na Kage, która
była na skraju wytrzymałości.
-Och, kataną się nie przejmuj-zachichotałam.-Po prostu daj jej kilka minut.
Uśmiech z twarzy chłopaka natychmiast znikł i zastąpiło go zdziwienie oraz niezrozumienie.
-W jakim sensie?-uniósł brwi.
-Może nie jest bronią najwytrzymalszą i najmocniejszą, a jednak trudno
ją zniszczyć. W pewnym sensie nawet w ogóle nie da się jej
zniszczyć-wytłumaczyłam spokojnie, podnosząc z ziemi resztki czegoś, co
niedawno było mieczem.
-Ale ja przed chwilą...-zaczął różowowłosy.
-Tak, tak, nie musisz mi mówić, jeszcze aż tak słabej pamięci nie mam,
żeby nie wiedzieć co stało się przed chwilą-powiedziałam roześmiana.
Nagle podleciał do nas niebieski kot.
-Natsu!-zawołał.-Natsu!
-Happy?-uśmiechnął się chłopak.-Cześć!
-A więc jesteś Natsu?-spytałam, wtrącając się.-Od razu mówię, że jestem
Aya. A to Kage-wskazałam na czarną panterę, nadal jeżącą sierść.-Kage,
uspokój się, bo naprawdę ci coś zrobię.
Natsu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz